Rozdział 3

Minął tydzień. Minuta za minutą, upływały dni, a ja i Violetta zbliżyłyśmy się do siebie. Wieczorne, długotrwałe rozmowy i plotki stały się naszym małym rytuałem. Z Germanem z wyjątkiem zwykłego "dzień dobry", "Dobranoc" i niezbędnej wymianie zdań na temat Violi prawie w ogóle nie rozmawiałam. Z Olgitą dogadywałam się wyśmienicie. Mimo, że nie wiedziała kim naprawdę jestem, bardzo ciepło mnie przyjęła. Często razem przygotowywałyśmy kolację, zawzięcie przy tym plotkując i oglądając rozmaite telenowele. Jeśli chodzi o Leonore, rozmawiałyśmy od czasu do czasu. Była idealną towarzyszką do obgadywania facetów. Dowiedziałam się, że Leonore pragnęła spędzać jak najwięcej czasu z Germanem. Miała wtedy błyszczące oczy i promienny uśmiech na twarzy.

Dreptałam właśnie spokojnym krokiem przez salon, śpiewając pod nosem jakąś piosenkę, którą usłyszałam niedawno w radiu. Delikatna melodia wypływająca z moich ust ukoiła mój stres spowodowany wieloma obowiązkami z ostatnich dni. Pracowałam jak opętana, brałam dodatkowe godziny na przygotowywanie z pozostałymi współpracownikami plakatu promującego naszą szkołę muzyczną. Nadszedł upragniony weekend, dlatego miałam wolne od studia jak i lekcji z Violettą. Mogłam więc pozwolić sobie na drobny relaks i spotkanie z Pablem, dla którego już od kilku dni nie miałam czasu. Z zadumy wyrwało mnie niesilne uderzenie. Zderzyłam się właśnie z panem domu.
Pierwszą rzeczą jaką poczułam to jego ciepły, męski zapach dopływający do moich nozdrzy. Przez chwilę znajdowałam się w jego silnych ramionach, czując jego ciepłą dłoń na swoich plecach. Z trudem powstrzymałam się by nie zamknąć oczu. Podniosłam głowę- był tak blisko. Zahipnotyzował mnie jego głęboki, czekoladowy kolor oczu. Speszona natychmiast odepchnęłam się od jego klatki piersiowej i stanęłam w bezpiecznej odległości.
-Urocza sukienka- Usłyszałam nagle.
-Trochę czasu upłynęło, zanim miałam ją ostatnio na sobie- Odpowiedziałam przypominając sobie, kiedy kilkanaście lat temu otrzymałam paczkę od Marii, która przebywała w Itali. Pudełko zawierało w środku piękną, włoską sukienkę, którą właśnie dzisiaj postanowiłam ubrać. Starałam się nie myśleć o tym, jak błękitny materiał układa się na moich lekko zaokrąglonych biodrach. Ważne, że podobała mu się sukienka. Jego twarz rozchmurzyła się, a usta przybrały najcudownieszy kształt, jaki można było sobie wyobrazić. Były zarazem delikatne i ponętne, stworzone do pocałunków.
Cholera, Angie o czym ty myślisz?!
- Znowu pani na mnie wpadła- Zaśmiał się zmieniając szybko temat.
-Ja na pana?- Oburzyłam się krzyżując ręce na piersi. Moją irytację wzmocnił ponowny chichot szwagra.
-Oczywiście! Na ulicy i wtedy na schodach...
-To raczej pan podbiegł do mnie-Prychnęłam
-Ale to pani prawie spadła- Uśmiechnął się przebiegle, świętując tym swój niewielki triumf- Ja tylko pełniłem rolę bohatera. Nie mógłbym pozwolić, aby pod moim dachem jakiejkolwiek kobiecie stała się krzywda- Spojrzał mi uwodzicielsko w oczy, na co ja przewróciłam moimi.
Kobieciarz- przemknęło mi przez myśl, jednak nie śmiałam tego powiedzieć na głos.
-Zdaje się, że stoimy na przeciwległych biegunach- Burknęłam i mamrocząc ciche "do widzenia" opuściłam pokój. Rozmowa ze szwagrem zirytowała mnie nie tyle, że nie miałam ochoty oglądać go do końca dnia. Zachowywał się jak nadęty dupek, który uważa, że może wszystko.

-Angie to było cudne! Czułam jego gorący oddech i łomoczące serce! To było urocze i ekscytujące zarazem- Zapiszczała szeptem nastolatka, kiedy skończyłyśmy lekcje biologii.- Boże... Jak on całuje
-Ale kto?- Zaśmiałam się i ścisnęłam swoje palce na jej dłoniach. Jej oczy błyszczały, wyglądała wtedy prawie tak samo jak Maria, kiedy opowiadała o Germanie, gdy go poznała.
- No ten chłopak. Leon! Jest taki przystojny! Ma takie piękne oczy i te usta, słodkie!- Rozmarzyła się dziewczyna.- Angie, w ogóle chciałabym się zapisać do tego studia, o którym ci opowiadałam- Uśmiechnęła sie, a ja poczułam jak krew odpływa mi z twarzy. Cholera, cholera, cholera!- Zaklinałam w duchu, stwarzając pozory, że popieram jej decyzję. Oczywiście, chciałam, żeby moja siostrzenica była szczęśliwa i rozwijała swoje pasje, ale czemu akurat tam?! Jest ogromny wybór szkół muzycznych w Buenos Aires, które również szczycą się wieloma osiągnięciami i wysokim poziomem. - Czemu nic nie mówisz?- Zapytała, wyrywając mnie tym samym z zadumy.
- A twój tata, co o tym sądzi?- Zagadnęłam, a dziewczyna momentalnie posmutniała.
-Nie rozmawiałam z nim o tym. Ale wiem, że się nie zgodzi, a to moje ogromne marzenie. Wiesz jak tam jest?!
- Tak, opowiadałaś- Zrobiło mi się żal dziewczyny. Nie tylko jej, ale też i jej ojca. German nie potrafił wspominać o swojej żonie, zabraniał też córce śpiewana, ale to z troski o nią. Bał się, że jeśli Violetta pójdzie w ślady swojej matki, skończy tak jak ona. Mimo, że oznaczało to koniec mojej tajemnicy, postanowiłam pomóc brunetce w nakłonieniu inżyniera, by pozwolił jej się zapisać do studia. Wiedziałam, że wiele tym ryzykuje. Jeśli German dowie się, że pracuje w studio, wyrzuci mnie z domu, uniemożliwiając tym samym kontakt z siostrzenicą, Jednak jej szczęście ponad wszystko.
-Porozmawiam z nim- Westchnęłam nie do końca pewna swojej decyzji. Jednak moment wypowiedzenia tych słów, sprawił, że nie mogłam zmienić już zdania. Nie po tym, kiedy zobaczyłam błysk wdzięczności i radości w oczach siostrzenicy.

German POV.
Siedząc w swoim gabinecie, układałem w głowie plan idealny, w jaki sposób uwieść tą guwernantkę, Nie była taka jak inne kobiety, które z wrażenia na mój widok, gotowe były wskoczyć mi do łóżka, bez zastanowienia. Ona była inna. Intrygowała mnie jej niedostępność, za każdym jej dotykiem, kryła się niepewność, gdy z nią rozmawiałem miałem wrażenie, że ma ochotę uciec przede mną na drugi koniec świata. Mogłem śmiało stwierdzić, że była nieśmiała i niedoświadczona jeśli chodzi o romanse. Zazwyczaj nie zwracałem uwagi na takie kobiety... ale ona... Była inna. Sam nie wiedziałem co w niej jest takiego, co przykuwa moją uwagę, ale moim celem było zaciągnięcie jej do łóżka, nie zważając na konsekwencje.
-O kim tam myślisz?- W rozmyśleń oderwał mnie mój przyjaciel Umberto.
-O guwernantce Violetty- Odpowiadam bez wahania. Naszym głównym tematem z Umberto były kobiety, które wyznaczaliśmy sobie za cel. Mój przyjaciel, był typem imprezowicza, który każdą noc spędzał z inną.
-Ostra?- Zapytał pocierając dłonie o siebie. Uśmiechnął się lekko unosząc pytająco brwi.
-Bardziej określiłbym ją jako niewinną- Odrzekłem sącząc z kieliszka Wisky z lodem.
-No tak. Przecież ty nie tykasz niewinnych- Prychnął zdenerwowany moimi aluzjami.
-Za dużo z nimi problemów. Każda od razu się przywiązuje i liczy na miłość niczym z bajki. Ale ona...Ona mi się podoba- Zagadnąłem. Konwersacje przerwała nam kobieta, o której zawzięcie dyskutowaliśmy. Angie zapukała dwa razy i otworzyła drzwi, nieśmiało wchodząc do pomieszczenia, Spod jej blond loków okalających smukłą twarz zobaczyłam lekkie zawstydzenie, gdy zobaczyła mojego przyjaciela.
-Przyszłam po pieniądze na podręczniki dla Violetty- Mówiąc to spojrzała na mnie swoimi oczami w odcieniu karaibskiego błękitu. Miała na sobie białą koszulę z cienkiego materiały, na którym wyraźnie odbijała się koronka białego biustonosza. Jej zgrabne nogi opinały jeansowe, krótkie spodenki, a beżowe koturny dodawały jej kilku centymetrów.
-Naturalnie.- Wstałem ze swojego, skórzanego fotela i wyciągając z szuflady biurka kopertę z pieniędzmi, podszedłem do blondynki. Podałem jej do dłoni białą kopertę, starając się jak najdłużej zachować z nią kontakt fizyczny. Lekko speszona burknęła ciche "dziękuję" i opuściła mój gabinet.
-Niezła jest- Stwierdził przyjaciel, gdy guwernantka zamknęła za sobą drzwi.
-Mówiłem. Muszę tylko znaleźć sposób, żeby jakoś ją przede mną otworzyć
-Mam pomysł- Uśmiechnął się wypijając do końca alkohol zawarty w kieliszku.

Od autora:  Żyję! Wiem, wiem rozdziału nie było długo, ale miałam wiele na głowie. Był koniec roku, miałam próby i poprawianie ocen. Ale już zaczęły się WAKACJE!
Kto się cieszy ze mną? Nadal nie mogę uwierzyć, że już doczekałam się upragnionego wolnego. Ale może coś o rozdziale...
Jak wam się podoba nowe oblicze sieroty? Taki playboy z niego XD
2 kom=kolejny rozdział







Komentarze

  1. Daje koma bo bardzo fajnie piszesz i czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj tradilam na Twojego bloga i od razu mi sie spodobal ;) z niecierpliwoscia czekam na nastepny :p
    Zycze weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Cieszę się, że ktoś docenia moja pracę

      Usuń
  3. Jejuuuu! Germi tki kochany!♡♡
    Wróciłaś! W końcu! Rozdział genialny i standardowo - czekam na next. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Germi kochany? Próbuje przelecieć Angie 😂 No ale dziękuję za komentarz, kolejny postaram się wstawić dzisiaj

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty