Rozdział 11


Ten rozdział dedykuję Nielegalnej, napisała naprawdę świetny komentarz. 


Odepchnęłam się lekko od szwagra i spojrzałam w stronę, z której dochodził głos. Moją uwagę przykuła zbliżająca się do nas  czarnowłosa, niska kobieta w podeszłym wieku. Jej włosy były idealnie pofalowane, a granatowa sukienka, sięgająca za kolano, podkreślała jej sylwetkę. Założyła parę malutkich, diamentowych kolczyków, a ja od razu odetchnęłam z ulgą. Nie musiałam czuć się przy niej źle i biednie.
- Ale wypiękniałaś- Uśmiechnęła się promiennie w moją stronę i przytuliła mnie mocno. Oboje z Germanem staliśmy lekko zdezorientowani, ja nie miałam pojęcia, kim była ta kobieta, ale miałam pewność, że mnie poznała, dlatego lekkie przerażenie wypłynęło na moją twarz.
- O co tutaj chodzi?- Zapytał w końcu inżynier, patrząc raz na obcą kobietę, raz na mnie.
-Cieszę się synku, że w końcu mnie posłuchałeś i sprowadziłeś Angeles, ale co z Angelicą?- Spytała, a ja dopiero wtedy rozpoznałam w niej matkę mojego szwagra. Te same radosne, ciemny oczy i pełne, zawsze uśmiechnięte usta. No tak...
- To nie jest Angeles!- Warknął, jednak, jego twarz złagodniała, kiedy położyłam dłoń na jego ramieniu i spojrzałam na niego z powagą. Po chwili dostrzegłam w jego oczach nieopamiętaną wściekłość. Złapał mój nadgarstek, a drugą dłoń umieścił w dole moich pleców, jakby pilnował, abym mu nie uciekła. A szczerze mówiąc, miałam wtedy taką ochotę. Bycie tak blisko Germana Castillo, gdy był rozzłoszczony było jak igranie z ogniem. Inżynier zupełnie ignorując swoją rodzicielkę poprowadził mnie do swojego gabinetu i zamknął za nami drzwi, sprawiając, że znajdowaliśmy się razem w zamkniętym pomieszczeniu.
- Angeles, to naprawdę ty?- Zapytał spokojnie, zupełnie jakby jego wściekłość minęła i przemienił się z powrotem w tego romantycznego i miłego mężczyznę sprzed kilkunastu minut. Nie odpowiedziałam, co było jednoznaczną odpowiedzią na jego wcześniejsze pytanie. - Co ty sobie do cholery myślałaś- Na jego twarz znów wymalowała się złość. Gdy ponownie nie otrzymał ode mnie odpowiedzi, podszedł blisko mnie, złapał za nadgarstki i szarpnął tak, że wylądowałam w jego ramionach. Tym razem nie przyniosło mi to uczucia bezpieczeństwa i ulgi, a raczej spotęgowało moje przerażenie.
Ogarnęła mną panika. Byłam uwięziona w żelaznym uścisku. Wzięłam głęboki wdech, aby uspokoić  mój dotychczas płytki i szybki oddech. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego byłam, aż tak rozdygotana. Chciałam uciekać, lecz on nadal mocno mnie trzymał i nie zamierzał puścić.
- Skłamałam, bo bałam się, że znowu ją wywieziesz.- Powiedziałam wreszcie, nie patrząc na niego. Chciałam brzmieć pewnie, jednak zdradziło mnie moje drżące ciało.
- Jesteś moją szwagierką, doskonale o tym wiedziałaś, więc czemu do cholery, pozwoliłaś się pocałować?!-  W reakcji na jego krzyk, moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa i lekko się zachwiałam,  jednak przez mocny uścisk inżyniera, nie upadłam.
- Ja... ja...- Zaczęłam się jąkać, nie wiedząc, co mu odpowiedzieć. No właśnie, dlaczego pozwalam mu sie pocałować?
- Wynoś się z mojego domu.- Puścił mnie i odparł chłodno.- I wyjdź kuchnią, nie chce żebyś robiła zamieszanie wśród gości.
Z opuszczoną głową szłam w stronę schodów. Starałam sie ukryć łzy napływające mi do oczu, kiedy przedzierałam się przez tłum, dobrze bawiących się bogaczy.
- Dlaczego tak piękna kobieta płaczę?-  Zatrzymał mnie męski głos i delikatny uścisk na łokciu.  Odwróciłam się z stronę wysokiego, bruneta z burzą loków na głowie i zielonymi oczami. Jego usta wygięte były w radosnym uśmiechu. 
- Um... Zwolniono mnie- Wybełkotałam, ucierając łzę z policzka i w niekobiecy sposób pociągnęłam nosem.
- Dlaczego?- Zapytał, zaciekawiony z błyskiem szmaragdowych oczu.
- Nie chcę o tym mówić- Burknęłam - Muszę iść.- Palnęłam, jednak zielonooki nie pozwolił mi na to.
- Zaczekaj- Zatrzymał mnie, ponownie łapiąc za łokieć.- Dałabyś się zaprosić na kawę?- Spytał z nadzieją w oczach.
-Um, nie wiem... może...- Palnęłam z zamiarem szybkiego odejścia.
- O German... miło się widzieć- Lokowaty odparł, a ja na dźwięk imienia szwagra natychmiast odwróciłam się w jego stronę.
- Harry...Ciebie też miło widzieć- Inżynier zmierzył mnie chłodnym spojrzeniem, pod wpływem którego, miałam wrażenie, ze kurczę się do rozmiarów mrówki. - Chyba miałaś się wynosić- Warknął po chwili w moją stronę.
- To ty ją wyrzuciłeś?- Zdziwił się Harry. Ze słów Germana, wywnioskowałam, że zielonooki tak miał właśnie na imię.
- Już idę- Pisnęłam cichutko i wymknęłam się do mojej sypialni. Szybko spakowałam swoje rzeczy, a piękna suknię i buty położyłam na łóżku i łapiąc za rączkę walizki, opuściłam willę Castillo.
Otaczały mnie sylwetki ciemnych drzew, rosnących wzdłuż ścieżki w parku.  Nocne niebo przyozdobione było radośnie świecącymi gwiazdami, a księżyc w kształcie półokręgu wzywał nocne zwierzęta. Dotarłam do domu Pabla, w którym przed moja wyprowadzają do Germana, mieszkaliśmy razem.
Wyjęłam z torby moje klucze, przyozdobione różnymi breloczkami i za ich pomocą otworzyłam drzwi.  Mimo, że byłam smutna, wybuchnęłam śmiechem widząc przyjaciela, który w pocie czoła próbował założyć pościel. Słysząc mój chichot, rzucił kołdrę, którą trzymał w dłoniach i radośnie podbiegł do mnie mocno nie przytulając. 
- Już nigdy nie zostawiaj mnie na tak długo- Pisnął jak mała dziewczynka stęskniona za mamą. Żartobliwie poczochrałam jego włosy i pomogłam mu założyć poszewkę na kołdrę. - Co się stało?- Zapytał, gdy opadłam na sofę i przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej. 
-German dowiedział się kim jestem i mnie wyrzucił- Wyznałam i zamknęłam oczy, czując napływające do nich łzy. Poczułam jego ramię, oplatające się dookoła mojej talli i przyciągające mnie do niego. Ułożyłam głowę na jego klacie i słuchałam spokojnego bicia jego serca. Zawsze, gdy było mi źle, mocno mnie przytulał i trwaliśmy w uścisku tak długo,  aż nie poczułam się lepiej. - Boje się, że znów ją wywiezie- Wyszeptałam, cicho przy tym szlochając. 
-Ciii- Uspokajał mnie, tak jakbym była małym dzieckiem- Wątpię, żeby ją wywiózł. Jeżeli jutro będzie w studio, porozmawiaj z nią.
-A co, jeżeli jej nie będzie? Co jeżeli będą już na drugim końcu świata?- Podniosłam głowę i spojrzałam na niego poważnie. Jego ciepłe oczy zdradzały, że miał pewność, że moja siostrzenica będzie jutro w studio. - A nawet jeśli, to co mam jej powiedzieć?
-Prawdę i to, co ci leży na sercu. Angie, to twoja siostrzenica i masz pełne prawo się z nią widywać, czy German tego chce, czy też nie- Chociaż nie przyznałam tego na głos, jego słowa przyniosły mi ukojenie. Mimo wszystko, zawsze, kiedy robiłam głupstwa, on dawał mi najlepsze rady, a ja dopiero, kiedy wszystko się waliło, korzystałam z nich. Tak było też tym razem. 

Kiedy poczułam się na tyle dobrze, by zostać sama, zamknęłam się w swoim pokoju i spojrzałam w lustro stojące w roku. Kok, w który upięte były moje włosy, był teraz jednym, wielkim supłem, a fioletowa róża bezradnie zwisała z moich loków. Wyplątałam kwiat i usiadłam z nim na łóżku. Opuszkami palców przejechałam po jego delikatnych płatkach. To była czwarta róża, którą German mi podarował. Każda z nich była wyjątkowa i każda wiązała się z jakimś wspomnieniem. Złapałam do dłoni wyschniętą, czerwoną róże Grande Amour, była to pierwsza, którą otrzymałam, a zarazem była powodem naszego pierwszego pocałunku. Kolejna była Blue Magneta. Jej wspaniale pachnące płatki, były wspomnieniem wieczoru, gdy razem spacerowaliśmy po ogrodzie, a ja męczyłam go pytaniami o jego piękne rośliny. Kolejna, znak romantycznego gestu Bella Portugaise, leżała przy mojej twarzy, kiedy się obudziłam. I ostatnia, Cancion de Verano, w prezencie razem z piękną suknią. Powinnam myśleć o Violetcie, a ja tymczasem fantazjuje o Germanie. Ale dlaczego? Czy to możliwe, że mój arogancki szwagier, rozkochał mnie w sobie? Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam, otoczona czterema wyjątkowymi kwiatami...


Od autorki: No to kolejny rozdział za nami. I stało się! German zna już prawdę, a nasza biedna Angeles, troszeczkę sobie pocierpi. (Chcę trochę tak potrzymać, ale boję się, że nie dam rady i pogodzę ich już w następnym rozdziale)
Chcę wam powiedzieć, że w niedzielę wyjeżdżam i wrócę dopiero pod koniec sierpnia. Mam napisanych w zapasie kilka rozdziałów, boje się jednak, że to nie wystarczy, więc szukam na ten miesiąc wakacji kogoś do pomocy. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, może pisać pod ten adres e-mail: germangiepomojemu@wp.pl 
6 komentarzy= next

Komentarze

  1. Aaaaaaaaa
    Kolejny wyjechany w kosmos rozdzial.♡♡
    Pogodz ich niedlugo bo dobrze wiemy, ze dlugo bez siebie nie wytrzymaja.
    German glupiutki milosc ci ucieka.
    O boze ale sie ciesze z dedyka. Normalnie sie smieje do telefonu.:D
    Zycze owocnej pracy I udanego wyjazdu.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za koma. Tak, znając mnie niedługo ich pogodzę, także się nie martw.

      Usuń
  2. Nie pozwalam! German ma naszykować super-hiper kolację przeprosinową i to zaraz!!! Żadnego trzymania sytuacji w obecnym stanie!!! I już mówiłam, żadnych ramion Pablo chyba, że tylko BFF :D ( Ja terminator/dyktator tak dardzo :D ). Moje żądania przedstawione a zobaczymy jak się potoczy. Albo wiem: German wyjedzie, Angie spotka się z jego matką, mamuśka wkroczy do akcji i skruszony German wróci i urządzi zakrapiany bankiet przeprosinowy w swoim różanym ogródku, który skończy się malutką wpadką, a Ramallo będzie miał ubaw z przyjaciela bo nie dość, że dopiero ją przeleciał to będzie musiał bahora niańczyć >> jaki wstyd :P, wiem, że pewnie nie zgadłam ale jak już pisałam jestem poryta i to bardzo :D, jak to powiedział jeden zakonnik w filmie na YouTube "każdy ma w głowie kupsko, tylko każdy z innej strony. Jeden ma nasrane tu, drugi ma nasrane tu. Ja mam, ty masz, każdy ma. I to nie prawda, że Twoje kupsko jest gorsze od kupska innej osoby. Każdemu wali tak samo" :P
    I tym optymistycznym akcentem kończę tego nieskładnego koma, czekam na expres nexta. Może postanowisz go szybciej dodać jak napiszę, że jak zobaczyłam, że jest noowy post to nawet nie zmieniłam sobie miejsca na wygodniejsze tylko czytałam ie czekając na nic, wąchając tylną łapę mojego psa, który postanowił wpakować mi się na łóżko powiędzy lapka a mój nos :P widzisz ile jestem w stanie wycierpieć dla przeczytania nowych rozdziałów ;) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha w sumie glupia sprawa bo nie przeczytałam notki od autora: miłego wyjazdu :), wyjeżdżasz gdzieś po kraju czy za granicę :D ?
      Życzę również odpoczynku i regeneracji przed tym czasem kt órego nazwy nie wolno wymawiać w trakcie wakacji, trzymaj się

      Usuń
    2. Ej, ej, ej, ej Ty masz lepsze pomysły ode mnie... Ale podoba mi się to, gdybym nie miała już napisanego rozdziału, pewnie bym skorzystała, pomijając tą wpadkę.
      Powiem ci jeszcze, że kilka razy czytałam ten komentarz i cały czas bardzo mi się podoba. A, i wyjeżdżam za granicę, do Anglii

      Usuń
    3. Ładnej pogody życze, chociaż w deszczu też może być fajnie ( spotkasz przystojnego Anglika, który użyczy Ci swojej parasolki/kurtki i będzie mraśnie :D )

      Usuń
  3. Ja wiedziałam, że tak będzie! Borze, ja to przczuwałam! Ja byłam pewna, że to będzie dziś w rozdziale! Matko, jak mi smutno. A w sumie to się cieszę... w końcu się dowiedział i myślę, że dobrze im zrobi rozkłąka. Żeby nie było tak różowo. Boru, ten Pablo nie dający sobie bez niej rady... bidulek ♡
    Oki, życzę Ci udanego wyjazdu (ja jutro wracam z wakacji) i powodzenia w pisaniu rozdziałów (pomoglabym Ci gdybym sama nie miala na glowie bloga)
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś chyba jedyną osobą, ktora cieszy się z tego, ze się pokłócili XD
      Ale oryginalnym trzeba być. Co do pomocy, to wiem, wiem masz swojego bloga i pracuj tam, bo ja na rozdziały czekam. Dziękuję za miłe słowa.

      Usuń
  4. NIEEEEEEEE! Tylko nie oni! DDD: (Brakuje 3 komów jeśli dobrze liczę. Ludzie postarajcie się) *składa ręce jak do modlitwy*
    Rozdział super, szkoda że się pokłócili! Germit mógł jeszcze chwilę pożyć w niewiedzy i błędzie, na prawdę...
    Czekam na szyyyyybki nexxxt!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No ok, on juz wie, teraz bedzie z gorki jeszcze tylko Violka, pare fochow i znowu romansik...? Tak? Mam nadzieje :P rozdzial mega czekam na szybki next :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rodzial. Taki troche smuteczek ale w koncu German juz wszystko wie. Teraz bedzie love story. Mam nadzieje.
    6 komentarz! Czekamy na szybkiego nexta.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty