Rozdział 12

Ten rozdział dedykowany jest "nieogarnietemu człowiekowi". Nigdy jeszcze nie dostałam takiego długaśnego komentarza.

-Jak to jesteś moją ciotką?- Zapytała Violetta, delikatnie marszcząc brwi. Siedziałyśmy w niedużej kawiarence, położonej kilka minut drogi od studia. Postanowiłam skorzystać z rady przyjaciela i tym sposobem właśnie wyznałam prawdę siostrzenicy. Nastolatka siedziała naprzeciwko mnie ze zdziwioną miną, podpierając podbródek na dłoni złożonej w pięść i popijając zamówiony wcześniej sok. - Dlaczego wcześniej o tobie nie wiedziałam? Czemu nas nie odwiedzałaś?- Zapadło. Jak widać Violetta uważała, że nie utrzymywałyśmy kontaktu z mojej winy.
- Violu- Westchnęłam, uświadamiając sobie to, że będę musiała wyprowadzić ją z błędu i uświadomić, że to jej ojciec, odciął ją od rodziny. - Po śmierci twojej mamy, German zabrał cię i wyjechał, nic nam nie mówiąc. Cała moja rodzina szukała cię przez ostatnie lata, aż w końcu dowiedziałam się, że wracacie do Buenos Aires. Dlatego podszywałam się pod guwernantkę. Bałam się, że twój tata znów cię wywiezie- Opowiedziałam na jednym wdechu, bacznie obserwując jej reakcje. Moja historyjka wydała jej się zapewne absurdalna, bo na początku spojrzała na mnie jak na idiotkę, jednak po chwili, zaczęła łączyć ze sobą wątki.- Violu?- Odezwałam się, przerywając tym samym, długo trwającą ciszę.
- Tata mówił, że mama nie miała rodziny- Odparła melodyjnie, wycierając dłonią łzę, płynącą po jej policzku.- Wiesz jak mi tego brakowało? Kogoś, kto opowiedziałby mi o mamie? Bo od niego, niczego się nie dowiedziałam- Dodała z westchnięciem, jednak na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. - I dlatego cię wyrzucił? Bo dowiedział się, że jesteś siostrą mojej mamy?- Pokiwałam głową, napotykając jej zamyślone spojrzenie.
- Nie wiesz, jak bardzo się cieszę. że w końcu znasz prawdę- Odetchnęłam z poczuciem ulgi i przeczesałam włosy palcami. Brunetka uśmiechnęła się i wstając z krzesła, podeszła do mnie i mocno uścisnęła,
-Postaram się namówić tatę, żebyś z powrotem się wprowadziła.
-Nie Violetta, to jest zły pomysł- Oznajmiłam, odsuwając ją lekko od siebie. Wizja oglądania codziennie Germana, nie uśmiechała mi się. Mogłam śmiało powiedzieć, że zauroczyłam się nim, więc rzeczą oczywistą było, że powinnam go unikać. Jednak nie mogłam powiedzieć siostrzenicy, że podoba mi się jej ojciec, jak by to zabrzmiało? Co by powiedziała na to Maryja? Z pewnością nic dobrego, więc jedynym wyjściem było zapomnieć o jego pocałunkach, silnym ramionach i delikatnych różach w ogrodzie.

Minęły dwa tygodnie, odkąd wyprowadziłam się z willi Castillo. Z Violettą widywałam się codziennie w studio, oraz dardzo często wychodziłyśmy na lunch lub po prostu wieczorami rozmawiałyśmy przez telefon. Ze szwagrem jednak mój kontakt zupełnie się urwał. Dowiedziałam się od siostrzenicy, że pozwolił nam się ze sobą widywać, ale nie chce mnie widzieć w swoim domu. Było mi przykro z tego powodu, bo myślałam, że chociaż w małym stopniu, poczuł do mnie to, co ja do niego, ale jednak się pomyliłam.
Przemieszczałam się właśnie wśród półek sklepowych w supermarkecie, gdyż w tym tygodniu to ja robiłam zakupy. Nuciłam pod nosem jedną z piosenek, kiedy zderzyłam się z kimś wózkami. Podniosłam wzrok, który wcześniej spoczywał na liście zakupów i zauważyłam wysoką, roześmianą blondynkę, tak doskonale mi znajomą.
- Angeles!- Usłyszałam i zostałam uwięziona w żelaznym uścisku kobiety. Była to moja dawno nie widziana przyjaciółka, która wyjechała na studia do Europy i od tego czasu się nie widziałyśmy. Hailey zawsze była piękna, patrzała na świat przez różowe okulary i była najbardziej pożądaną przez chłopców dziewczyną w liceum. I chyba nic od tego czasu się nie zmieniło. Ubrana w krótkie spodenki i czerwoną bluzkę wiązaną na szyję, wzbudzała szczególne zainteresowanie mężczyzn dookoła. - Co u ciebie?- Spytała, gdy przestała mnie obejmować.
- Dobrze- Uśmiechnęłam się do niej, co zaraz mi odwzajemniła.- Dawno przyjechałaś?
- Coś ty! Przyleciałam wczoraj, zostaję tylko na tydzień. Wiesz, muszę załatwić kilka spraw w urzędzie i wracam do Włoch. Może wpadniesz do mnie wieczorem? Poplotkujemy jak za starych lat?- Wyszczerzyła do mnie białe zęby. Zawsze jej zazdrościłam. Miała piękne oczy w szarym odcieniu, lekko zadarty nos, pełne usta, zawsze podkreślone rubinową szminką i idealnie proste blond włosy. Czułam się przy niej jak krasnal, zawsze byłam od niej niższa, mimo, że to ja byłam zwolenniczką obcasów.
- Pewnie- Odpowiedziałam, kiedy zorientowałam się, że milczę i stoję w zamyśleniu od dłuższego czasu. Hailey podała mi swój numer telefonu i adres hotelu, w którym obecnie przebywała. Pożegnałyśmy się i każda z nas ruszyła w swoją stronę.

Późnym wieczorem, po kilkugodzinnej rozmowie z przyjaciółką, wracałam do domu. Mimo, że Hailey proponowała, abym została na noc, ze względu na późną porę, stwierdziłam, że Pablo będzie się zamartwiał, więc stwierdziłam, że już pójdę. Księżyc w kształcie półokręgu widniał na rozgwieżdżonym niebie, a ciemną alejkę rozświetlały wysokie, uliczne latarnie. Jedynym słyszalnym dźwiękiem było pohukiwanie sowy, oraz tykanie robaków ukrytych w krzakach, największym przełamaniem delikatnych dźwięków był stukot moich obcasów.
-Pomóc w czymś pani?- Obok mnie pojawił się elegancki mężczyzna, ubrany w granatowy garnitur. Miał ciemne włosy i kilkudniowy zarost na twarzy. Nie wyglądał odpychająco, ale było czuć od niego wyraźną woń alkoholu.
- Raczej nie- Odpowiedziałam, przybierając spokojny i opanowany ton głosu.  Przyśpieszyłam kroku, chcąc jak najszybciej zbliżyć się do mojego mieszkania, znajdującego się kilka ulic dalej. Nie bałam się tuptającego obok mnie mężczyzny, nie wyglądał na mordercę, jednak irytowała mnie jego obecność.
- Ale na pewno?- Podskoczyłam lekko, kiedy z mojej lewej strony, pojawił się kolejny facet, jednak nie mogłam ukryć westchnienia ulgi i cienia uśmiechu, rozpoznając w nim mojego szwagra.
- Przecież powiedziała, że nie- Wtrącił Castillo, łapiąc moją talię i przyciągając do siebie, jakbyśmy byli parą. Nieznajomy przystanął na chwilę. Myślałam, że łatwo odpuści, jednak ku mojemu zdziwieniu, ponownie ruszył podążając za mną.
- Nie zrobiłem nic złego- Warknął, kładąc ostrzegawczo dłoń na ramieniu inżyniera. German gwałtownie się odwrócił i zmierzył wściekłym spojrzeniem niższego natręta.
- Ale zaraz ja zrobię coś złego i będziesz zbierał zęby z asfaltu- Rzucił z triumfalnym uśmiechem, gdy nieznajomy nie odpowiedział, co było znakiem, że odpuścił.
- Skąd się tutaj wziąłeś?- Zapytałam obejmując rękami zmarznięte ramiona. Brunet natychmiast to zauważył i okrył mnie swoją marynarką, wcześniej ją z siebie zdejmując.
- Wracałem w kolacji biznesowej. Piłem, dlatego nie mogłem wracać autem, a nie miałem ochoty jechać taksówką. Lepiej powiedz, dlaczego ty się szwendasz po nocach- Jego twarz przybrała bardzo znajomy mi wyraz. Lekko zaciśnięta szczęka i założone na piersi ręce, były jego znakiem rozpoznawczym. Dziwnie się czułam po tym wszystkim, tak zwyczajnie z nim rozmawiając, natomiast on nie wyglądał na ani trochę skrępowanego. Przeciwnie, wydawał się rozluźniony i zrelaksowany. - Może lepiej będzie jak cię odprowadzę- Stwierdził, po czym spytał mnie o adres.
Gdy podałam mu adres z moim miejscem zamieszkania lekko zmarszczył brwi, jakby zastanawiał się, gdzie to jest. - To dosyć daleko. Przenocujesz w moim apartamencie
-Co? Nie! Wracam do domu- Zaprotestowałam gwałtownie i wyrwałam się z jego uścisku, gdy zorientowałam się, że wciąż pozwalam mu obejmować się w pasie.
-To nie było pytanie, Angeles- Po jego wypowiedzi, zmarszczyłam sfrustrowana brwi, uświadamiając sobie, że on nadal jest tym samym niemiłym facetem, dla którego nie liczy się nic, z wyjątkiem jego własnego nosa. Mimo wszystko nie zaprotestowałam i dałam mu się zaprowadzić do jego "mieszkania". Droga minęła nam w niezręcznej ciszy. Ja nie zamierzałam się do niego odezwać, natomiast on za bardzo cenił swój honor, aby zrobić to pierwszy. Ku mojej uciesze dotarliśmy do celu. Tak samo jak poprzednim razem, kamerdyner otworzył nam drzwi i wpuścił do windy. Wjechaliśmy na jedno z najwyższych pięter i już znajdowaliśmy się w jego przestronnym apartamencie, przepełnionym luksusem. Zerknęłam kątem oka na szwagra, który podszedł do komody i wyciągnął z niej dwa czyste ręczniki, a po chwili również białą koszulkę i położył je na stole. Nic nie mówiąc, skierował do wyjścia i pozostawił mi zapasowe klucze.
- German- Powiedziałam nieśmiało, nie wiedząc jak sformułować zamierzaną wypowiedź. Brunet odwrócił się i wyczekująco na mnie spojrzał, unosząc przy tym jedną brew- Mógłbyś zostać tutaj ze mną?- Zapytałam cichutko, opuszczając głowę i wbijając wzrok w czubki kremowych szpilek. - Wiesz, ten dom jest taki duży i... I boję się zostać tutaj sama- Dokończyłam z piekącym rumieńcem.
- Dobrze- Westchnął, zasiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie, dając mi znak, abym usiadła. Od razu wypełniłam jego prośbę, siadając w sztywno bezpiecznej odległości.
- Dziękuję- Odparłam, nie mogąc dłużej znieść ciszy panującej w pomieszczeniu.
- Za co?- Zdziwienie wymalowało się na jego twarzy. Pierwszy raz, odkąd wyrzucił mnie z domu, spojrzał w moje oczy. Hipnotyczny brąz zatracił mnie całkowicie, jednak z całych sił, starałam się zachować zdrowy rozsądek i  nie marzyć o delikatnym pocałunku i całonocnym kochaniu się na jego czarnej kanapie.
- Za przepędzenie tamtego faceta. Gdyby nie ty, pewnie szedłby obok nie do domu i wiedziałby gdzie mieszkam- Uśmiechnęłam się niepewnie, jednak poczułam się śmielej, kiedy jego kąciki ust również poszybowały ku górze.
- Nie pierwszy raz ratuje się przed pijanym natrętem, prawda Angeles?- Zagadnął, przypominając mi zakończenie pewnej winnej środy, kiedy to czekałam na niego, aż po mnie przyjedzie.
-Przepraszam.
-Najpierw mi dziękujesz, teraz przepraszasz? Co się z tobą dzieje?
- Przepraszam za kłamstwo- Ziewnęłam i nieśmiało cmoknęłam jego chłodny policzek.

Od autora: Oto ja razem z kolejnym rozdziałem! Z góry przepraszam za błędy ortograficzne lub brak znaków interpunkcyjnych, ale pisałam ten rozdział na telefonie. Mam nadzieję że wam się podobało.
5 kom=next

Komentarze

  1. Ajajaj jest rozdział !!! 100 razy lepszy niż sobie mogłam go wyobrazić! Mam nadzieję, że pozwoli jej przychodzić do Wioli i wgl. Sorry za nieskładny kom ale nie mam weny, przejechałam dzisiaj 60 km rowerem po raz pierwszy od zdjęcia gipsu z ręki i jestem padnięta ( a już marzyłam o 150 km, no nic, co się odwlecze to nie uciecze). Przepraszam również za to, że piszę na anonimowym ale jestem poza domem przez najbliższy tydzień, nie mam swojego lapka a nie pamiętam hasła. Cieszę się, że jestem rekordzistką co do długości koma na Twoim blogu. Czekam na nexta i zmykam ogarniać redoksy ( chemia tak bardzo :"( )
    nieogarnięty człowiek

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany boskie! (powiedzonka 80-letniej ciotki tak bardzo) jest rozdzial i to jaki genialny! Dobrze, ze w sumie zaczęli ze sobą gadać (a ta Angie już marzy o dzikim seksie na kanapie)
    Marzy mi się w sumie, żeby ją pocałował podczas ten nocy, albo coś...
    Jezu. A ona zadzwoniła do Pablo, że nocuje u Germana? Przecież on będzie sie martwił!
    Rozdział super i oczywiście czekam na next (z niecierpliwością)
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. German taki odwazny*_* Oby cos sie wydarzylo w nastepnym rozdziale. Wystarczy maly buziak by ich uszczesliwic(I mnie tez). Rodzial jak zwykle wwykokszony♡
    Owocnej pracy.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kapitalny rozdział! Mam nadzieję, ze s tego spotkania coś wyniknie xD
    Czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. *na melodię piosenki z "Zaplątanych"
    🎵 I ciągle czekam, i czekam, i czekam, i czekam aż przyjdzie nowy rozdział! 🎵
    A raczej Paulinitta, która go napisała xD 😂

    OdpowiedzUsuń
  7. Juz nie mozemy sie doczekac.
    Swietny rozdzial. W koncu sie pogodzili.
    Czekam na szybkiego I pewnie rownie swietnego nexta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Prosze Cie o buziaka! Tylko o buziaka (chyba ze szykujesz cos wiecej ¬.¬) rozdzial jak zawsze mega, czekam na szybki next ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Korzystając, z tego że nie ma tu jeszcze nowego rozdziału (a ja już i tak spamie w tych komach)
    To zapraszam do mnie na nowy rozdział ;*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty