Rozdział 5

PoV. German

Ostatnia kolacja, która była jednocześnie próbą zbliżenia się do blondynki okazała się katastrofą. Niespodziewałem się tego, że z pozoru taka niewinna osóbka, potrafi mieć taki niewyparzony język.
Siedziałem w swoim gabinecie w skórzanym fotelu. Byłem całkowicie wyłączony i nie zbyt interesowało mnie co mówił Ramallo. Siwowłosy asystent z frustracją prychnął, gdy poraz kolejny nie odpowiedziałem na jego pytanie i poprawiając na nosie okulary uderzył dłonią w biurko.
- German czy ty mnie słuchasz?- Jęknął w końcu, kiedy zaszczyciłem go swoim spojrzeniem.
-Nie- Palnąłem szczerze, znowu odwracając wzrok i wbijając go w swoje długie, splecione palce.
- W takim razie o czym myślisz?- Zapytał unosząc podejrzliwie jedną brew.
- Nie twoja sprawa- Odparłem jeszcze opanowany, jednak dociekliwe pytania starszego asystenta zaczynały mnie powoli drażnić.
- Chcesz się oświadczyć Leonore?- Zagadnął. Stwarzałem pozory, że u Leonore znalazłam to, co straciłem po śmierci Maryi, czyli bezinteresowną miłość... Ale to tylko pozory...
Czułem, że tego dnia, gdy dowiedziałem się o wypadku żony, jedyną kobietą, którą byłem w stanie kochać, była Violetta. Starałem się ją uchronić od wszystkiego, co mogłoby ją upodobnić do matki. Odsunąłem ją więc od muzyki, od śpiewu i przede wszystkim od jej rodziny, której już nigdy nie chciałem spotkać.
- To nie są twoje sprawy!- Warknąłem na asystenta, który dyskretnie przewrócił oczami.- Idź lepiej otwórz dla Olgi swoją przestrzeń osobistą- Prychnąłem i wyrzuciłem go po chwili z gabinetu. Gdy zostałam sam zacząłem rozmyślać nad słowami mężczyzny. Oczywiście, że nie traktowałem mojego związku z Leonore poważnie. Dlaczego z nią byłem? Chciałem po prostu mieć poczucie ustatkowania. Oboje pochodziliśmy z dobrych domów, byliśmy wpływowymi ludźmi; ona piękna, ja przystojny... Martwił mnie tylko jeden szczegół. Mianowicie była to delikatna blondynka, którą zatrudniłem dwa tygodnie temu. Kobieta ta zaczęła mnie intrygować swoją niewinnością. Była subtelna, mogłem przyznać, że dodawało jej to seksapilu. Ostatniego wieczoru zalazła mi jednak za skórę swoimi odważnymi odzywkami. Nie byłem przyzwyczajony, aby ktoś, zwałsza mój pracownik mnie pouczał. Może właśnie dzięki temu wzbudziła moje pożądanie.
Na wieczór mówiłem się z Umberto, a do przybycia przyjaciela zostało jeszcze kilka dobrych godzin, a ja za pośrednictwem Ramalla, odwołałem wszystkie spotkania, nie miałem co robić.
Podniosłem głowę, gdy usłyszałem otwieranie drzwi. Do pomieszczenia wtargnęła blondynka, która ostatnio dosyć często gościła w mojej głowie. Zmierzyłem ja chłodnym i obojętnym spojrzeniem zatrzymując się przez chwilę na jej długich nogach.
- W czym mogę pomóc- Dostrzegłem, że zadrżała pod wpływem mojego spojrzenia i ostrożnym krokiem podeszła bliżej mojego wielkiego biurka. Kobieta stała sztywno, ja natomiast siedziałem rozłożony w swoim fotelu, z nogami na blacie biurka i rękami założonymi za głową.
- Usiądź- Rozkazałem i wskazałem na krzesło. Gdy zasiadła nerwowo założyła nogę na nogę. Próbowała uniknąć mojego spojrzenia jednak nie wychodziło jej to. Kosmyk blond włosów zsunął jej się na oczy, więc zaczesala go za ucho, kusząco przegryzając malinową wargę.
- Chciałam porozmawiać o Violetcie- Zaczęła onieśmielona. Zdjąłem nogi z biurka i podparlem się na łokciu, kładąc podbródek na zacisnietej dłoni.
- Słucham?
- Chodzi mi o to studio...- Mój rozbawiony uśmieszek zmienił się z grymas. Westchnalem zaciskajac szczękę i formując usta w wąską linię.
- Żartujesz sobie?- Zaśmiałem się lekko, jednak bez rozbawienia w głosie.
- Dlaczego?- Zapytała bezceremonialnie.
- Chyba wczoraj jasno dałam Ci do zrozumienia, że się nie zgadzam się na to- Odpowiedziałem z zacisnietymi zębami.
- Panie Castillo...
- German- Przerwałem i poprawiłem ją.
- German- Powtórzyła i przeczesała dłońmi włosy. Przymknęła na chwilę powieki i westchnęła.- Czemu odcinasz ją od marzeń?
- Mam swoje powody- Burknąłem ponuro.- I nie będę Ci o nich opowiadał- Dodałem, czując, że będzie chciała je znać.
- Nie chce pan, żeby była szczęśliwa?
- Chcę i właśnie dlatego nie pozwalam jej się zapisać.
- To jej najwieksze marzenie, Violetta ma talent i będzie pan skończonym egoista, gdyby nie pozwolił jej się tam uczyć.
- Wyjdź- Rozkazałem, kiedy mało brakowało do mojego wybuchu złości. Kobieta podniosła się z krzesła i nachylila nad biurkiem napotykając mój rozzloszczony wzrok.
- Brak Ci manier, jesteś nieuprzejmy, wmawiasz sobie, ze robisz coś dla dobra córki, a tak naprawdę robisz to tylko dlatego, żeby uniknąć powrotu i wspomienia przeszłości- Wysyczała w moja stronę. Zabawny uśmiech zabawił na moich ustach, kiedy pchnęła drzwi, a one ani drgneły. Jęknęła sfrustrowana i zakłopotana jak spróbowała znowu. Cicho wstałem i podeszłem do niej od tyłu
Brutalnie chwyciłem jej talię i odwrocilem w swoją stronę. Przycisnąłem jej ciało za pomocą swojego do drewnianej powłoki, gdy pochyliłem się zatrzymując swoją twarz centymetry od niej. Jej oddech był urywany, kiedy moje dłonie spoczęły po obu stronach jej twarzy. Przekrzywiłem głowę w bok.
- Przestraszyłem Cię?- Wyszeptałem. Potrząsnęła gwałtownie głową na co zachichotałem. Mogłem poczuć wibracje jej klatki piersiowej tuż przy mojej, kiedy głęboki dźwięk wypełnił pokój.- Myślę, że kłamiesz
-Jesteś dupkiem- Syknęła próbując wydostać się spod mojego ciała.
-Nie mów do mnie w ten sposób- Ostrzegłem ją. Zacmokała i potrząsnęła głową. Luźne loki ponownie opadły na jej czoło, a ja instynktownie podniosłem dłoń, żeby je odgarnąć. Jej niewielka ręka złapała mój nadgarstek i odtrąciła go.
- Nie dotykaj mnie- Jęknęła sfrustrowana i ponownie szarpnęła się.
-Zmieniłem zdanie. Nie sądzę żebym cię przestraszył. Myślę, że cie podniecam.
-Chciałbyś- Zadrwiła nie wierząc,  że te słowa słowa w ogóle opuściły moje usta. Niech to szlag za to, że ona jest tak absurdalnie piękna, a jej włosy pachną słodkim, owocowym zapachem.  Uśmiechnąłem się.
-Kłamiesz. A teraz wyjdź- Cofnęłem się o krok, a blondynka odwróciła się i tym razem bezproblemowo  otworzyła drzwi i z jak najszybciej opuściła mój gabinet.

Pov Angie
Wybiegłam z biura szwagra z ciężko bijacym sercem i pędem ruszyłam do swojego  pokoju. Weszłam szybko do środka, opierając się plecami o ścianę i zsuwając się wzdłóż niej na podłogę. Przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej i nadal próbowałam uspokoić mój przyśpieszony oddech. Mój umysł zadawał sobie jedno, nurtujące pytanie, na które nie byłam w stanie sobie odpowiedzieć: Co do cholery właśnie się stało?

Od autora: Kolejny rozdział za nami. Znowu troszeczkę się działo pomiędzy naszą dwójką bohaterów.
Dzisiaj rozdział w większości pisany oczami Germana. Podoba wam się to? Wolicie, gdy rozdział jest pisany oczami samej Angie czy Angie o Germana. Piszcie w komach, a ja się dostosuje.
3 komentarze= next

PS. Wprowadzam nowy system. Im więcej komentarzy, tym dłuższy kolejny rozdział

Komentarze

  1. Ech ... co to za szantaż :P ? Rozdział fajny, ale świnia z Germana, gdyby mnie tak jakiś łajdak traktował dostałby z glana a ja odjechałabym na motocyklu z innym pokazując mu środkowy palec. czekam na nexta jak najszybciej i mam nadzieję że będzie dłuższy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co do perspektywy wolę jak jest trochę ze strony Germana a trochę ze strony Angie, to daje pelny ogląd na sytuację : z jednej strony co myśli German ( jak narazie mnie wkurza i mam nadzieję, że to potrwa jeszcze jakiś czas) i co myśli Angie, wnioskować można samemu

      Usuń
    2. Szantaż jest, bo bez niego mało komów :/ Dzięki za opinięęę...

      Usuń
  2. Pierony! Zakochałam się! Nie wiem czemu, ale bardzo mi się podobało to zrobił German Angie w gabinecie (choć na miejscu Angie nie byłabym chyba zadowolona) mam wrażenie, że Germi mówił wtedy do niej tak całkiem... szczerze. Co moim zdaniem jest jakimś delikatnym wskoczeniem na wyższy poziom jeśli chodzi o ich relację ♡♡
    Pomysł ze zmianą perspektyw? Es genial!
    Szantaż? Jestem na TAK!
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwww! Jak fajnie! German sie nia bawi taki bedboj. W sumie to nie fajnie ale ciiii. Angie tez by sie tak z nim mogla podroczyc... a co do rozdzialow to mysle ze oczami ich dwojki bd git :P a co do szantazu to jestem za :D
    Wiec czekam na next i do przeczytania :)
    ~Doris :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. German jest bedbojem, a Angie gutgirl i tak narazie chyba pozostanie....
      Dzięki za komentarz :*

      Usuń
  5. Bardzo fajowy rozdzial i tez mysle ze oczami dwojki bedzie spoko ;)
    Czekam na nexta :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajowy rozdzial i tez mysle ze oczami dwojki bedzie spoko ;)
    Czekam na nexta :p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty